Translate

wtorek, 4 listopada 2014

FejsbUkowa presja

Portale społecznościowe to miejsca, gdzie po założeniu profilu każdy może się wypowiedzieć na wiele tematów, dodać zdjęcia jakie tylko sobie wybierze. Kto co pisze w swoim imieniu, dodaje, załączniki, jakie wydarzenia tworzy to prywatna sprawa i nikt nie powinien w te kręgi ingerować.

Dziewczyny zamieszczają naprawdę ładne zdjęcia swoich buziek, słodkie foteczki usteczek i zdzirowate obrazki swoich ciał, aby się pochwalić innym dziewczynom i przypodobać chłopakom. Faceci za to lubią strony, gdzie cała tablica ubrana jest w wizerunki kobiet.

To, że na swoim profilu również widzę kobiety, które "lajkują" strony ze ślicznotkami nie zadziwia, a może raczej nie zasmuca mnie tak bardzo jak fakt, że takie strony w ogóle istnieją!
W tym momencie, pomijając prywatnych użytkowników, pojawienie się ogólnodostępnych, zarządzanych anonimowo "fanpejdżów" i stron propagujących wizerunek pewnego rodzaju kobiet stwarza presję płynącą już ogólnie z samego portalu.

Ponad 28 tysięcy użytkowników facebooka lubi stronę "smutne grubaski". Posty na tej stronie ośmieszają każdą grubszą osobę. Czytając, przeglądając  tę stronę myślałam sobie: " już wiem co o mnie myślą", nie wspominając, że widziałam którzy moi znajomi polubili profil.

Lepsza wersja siebie- nie chodzi o dobroć, przyjazne słowo, uśmiech- u pani z profilowego nawet twarzy nie widać, aby być najlepszą wersją siebie bądź chuda i noś markowe ubrania!- Strona powstała 2 listopada,  dwa dni później ma 1857 polubień.

Co zrobić, by być perfekcyjną?- Łatwizna- można mieć pokrzywiony charakter ale - do squats- wystarczy robić przysiady. Nie widnieje jako społeczność, więc strony nie zaantyreklamuję.

Ponoć facet nie pies, na kości nie poleci. Na wylewające się fałdy też nie. Rozumiem już dlaczego na stronie poświęconej motywacji, widnieją zdjęcia kobiet z bujnym biustem i krągłym tyłeczkiem- tylko tam usadowił im się tłuszcz, nogi chude, brzuch chudy... czyli jednak kości tu i ówdzie.


Po okrutnym przeglądzie fejsbukowej presji piękna, patrzę z pesymizmem na inne strony i niestety już w nic uwierzyć nie mogę, bo screen poniżej przedstawia moim zdaniem stronę stworzoną przez grubą kobietę, która tak jak ja tego bloga, założyła fejsa jako rodzaj terapii kłamstwem. A polubienia? Z mojego rejestru widzę tylko profile kobiet, czyżby mężczyźni się z tym nie zgadzali?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz